fbpx

Jak dyskutować? Czyli cherrypicking i inne zmory

Jak można zauważyć, wiele z wpisów na tej stronie jest pretekstem do gorącej dyskusji odbywającej się w komentarzach. Na przykład ostatnio bardzio ciekawa rozmowa odbyła się pod wpisem na temat aspartamu.

Po przeczytaniu (i uczestniczeniu w) każdej z tych dyskusji, nasuwa mi się wniosek, który można podsumować krótko, angielskiem powiedzonkiem „preaching to the choir”. Oznacza to w wolnym tłumaczeniu mówienie kazania do ministrantów – czyli po prostu: przekonywanie przekonywanych. Istnieje niebezpieczeństwo że na stronę taką jak nasza będą wchodzić ludzie którzy i tak generalnie zgadzali się z tym co tu piszemy, tylko utwierdzając się w swoim przekonaniu.

Aby temu zapobiec, staram się tytułować wpisy tak, aby nie zdradzały wymowy artykułu, a czasami sugerowały wręcz coś odwrotnego: patrz np. ostatni tytuł „Aspartam zabija” czy wcześniejsze „Komórkowe promienie”.

Czy to zadziała? Nie wiem jeszcze. Na razie podjąłem kilka gorących dyskusji w komentarzach, zaakceptowałem jedno wyzwanie  (przeczytanie książki polecanej przez komentującego), ale zdaje się że na razie nie osiągnąłem nic więcej. Człowiek racjonalnie myślący musi ugiąć się pod ciężarem argumentów – a jeśli chcemy kogoś przekonać musimy argumenty dobrać odpowiednio. Co nauczyły mnie „komentarzowe” dyskusje? Ot, na przykład tego że muszę akceptować jako argumenty linki do artykułów gdzie mamy zwroty typu „według wielu naukowców”, ale gdy ja powołuję się na konkretne naukowe publikację, mogę usłyszeć najwyżej „pfff naukowcy!”. Podobnie, powoływanie się na informacje od FDA jest OK jeśli robi to rozmówca – ale gdy ja powołam się na opinię tej samej instytucji, to już sprzedawanie informacji podejrzanych. Oczywiście uważny czytelnik dostrzeże tutaj zjawisko „cherrypicking” czyli wybieranie dokładnie tego co nam pasuje i ignorowanie całej reszty.

Jak z tym walczyć, pytam innych zaprawionych w bojach?

Typowe błędy logiczne na przykładzie dyskusji o homeopatii

Krótkie omówienie typowych zarzutów postawionych w dyskusjach tutaj oraz na wykop.pl

Przy okazji przyjrzymy się błędom logicznym (sofizmatom) które często występują przy tego typu dyskusjach. 

Argument 1: Jesteś „software developerem” (sic), nie skończyłeś studiów medycznych więc na pewno nie masz racji.

Jest to sofizmat zwany „argument ad hominem” – polega na przyczepieniu się osoby w nadziei że przeniesie się to na temat dyskusji.

Cytat: „A jeśli chodzi o software developera to wybacz mi, ale drażni mnie to, że w dzisiejszych czasach, w dobie Internetu każdy jest ekspertem od wszystkiego. Dla niektórych wszystko jest takie proste.”

Może miał rację, może ja miałem. Ale na pewno prawda o homeopatii nie wynika z mojego czy jego zawodu (co ciekawe cytowany rozmówca był typowym wykopowym anonimkiem więc nie wiadomo czym się zajmuje).

Argument 2: „Wiem, że chciałeś trafić do jak najszerszego tłumu rzucając prostymi i łatwymi hasłami. „, „Niestety ta słaba notatka tylko wyśmiewa się z homeopatii nie przedstawiając żadnych konkretów.”

Jest to sofizmat zwany „red herring” (nawet w polskiej Wikipedii, więc pewnie nie ma lepszego odpowiednika). Nazwa pochodzi od zwyczaju rzucania psom myśliwskim po polowaniu czegoś pachnącego (wędzonego śledzia na przykład), żeby odwrócić ich uwagę od oprawianej zwierzyny. Tutaj zwrócenie uwagi na formę ma odwrócić uwagę od właściwego dyskusji.

Dodatkowo elementy tzw. „Poisoning the well” („Zatruwanie studni”). Rozumowanie „coś lub ktoś związany z twierdzeniem X jest niedobre – ergo twierdzenie X jest nieprawdziwe”.

Argument 3: „Jestem racjonalistą, ale mój tata chorował poszedł do homeopaty i wyzdrowiał.”

Dowód anegdotyczny. Może tata dalej brał prawdziwe leki, może właśnie i tak by wyzdrowiał, a może sam twierdził że się lepiej czuje. Nie wiemy.

Argument 4: „Ale niestety ktoś Was pajace podpuszcza do jechania po homeopatii, może zamiast tego zajęlibyście się tropieniem szwindli dotyczących szczepionek i innych flagowych produktów przemysłu farmaceutycznego”.

Straw man fallacy: Zrobię sobie chochoła ze słomy i będę go atakował zamiast przedmiotu dyskusji, może inni dołączą do mnie. Znane również jako swojskie „odwracanie kota ogonem”. Dodatkowo: tzw. fałszywa alternatywa. ALBO jesteś zwolennikiem homeopatii, ALBO firm farmaceutycznych (przymykamy oko na to KTO produkuje leki homeopatyczne).

Argument 5: „Nauka nie wie wszystkiego! Może po prostu jeszcze nie odkryli tych wibracji”. „Fotografowano widmo leków homeopatycznych i wygląda inaczej niż czystej wody”.  

Burden of proof – ciężar dowodu. Bardzo powszechne i łatwe odwrócenie tego na kim spoczywa ciężar dowodu – to homeopaci powinni udowodnić że homeopatia działa, a nie nauka udowadniać ze nie działa. Ostatnio spotykane u adwokata tzw. rodzin smoleńskich: „Strona rosyjska wciąż nie udowodniła że mgła była naturalna”.