fbpx

Nowa blogerka na Mitach Nauki

(Oczywiście poniższa informacja była żartem na 1. kwietnia.)

Mamy dla naszych czytelników dobrą wiadomość. Wzbogacamy się o nową blogerkę – taką która dostarczy jakże potrzebnego spojrzenia z drugiej strony! Nie zawsze się zgadzamy, ale dzięki niej poznamy opinię tych, którzy nie wierzą w niepotwierdzone przecież teorie Darwina, czy w czasami nieskuteczną tradycyjną medycynę. Tym nowym blogerem jest Maria Sobolewska, znana jako Astromaria.

Cieszymy się bardzo z nawiązanej współpracy i liczymy na wiele lat wspólnego niesienia kaganka oświaty, i odpowiedniej dozy krytycyzmu i innego spojrzenia. Maria zajmie się pisaniem o przepływie energii, spiskach, i alternatywnych metodach leczenia (uzdrawianie duchowe). Już wkrótce zadebiutuje na naszych łamach rewelacyjnym tekstem o tym, że lekarstwo na raka jednak jest znane – ale ukrywane przez żądne zysku korporacje. W tym dziele prawdziwego dziennikarstwa śledczego dotarła do takich autorytetów jak Alex Jones i David Icke.

Zapraszamy już niedługo!

Cztery lata!

Mity Nauki mają cztery lata! Przez ostatni rok dość mało ukazywało się tu nowych wpisów – ale jesteśmy dość aktywni na Facebooku. Moje artykuły na tematy okołonaukowe ukazują się natomiast na portalu Spider’s Web. Dla takiej strony jak Spider’s Web pisze się trochę inaczej niż na własnego bloga, ale wydaje mi się, że zdobyłem sobie tam kilku stałych czytelników.

Moim postanowieniem noworocznym jest, oczywiście, więcej wpisów na Mitach Nauki….

Brian Dunning chce wypić homeopatyczny roztwór krwi zarażonej HIV

Nie pierwszy raz zwolennicy naukowego światopoglądu używają szokujących metod, aby przekonać opinię publiczną, że stosowane roztwory powodują, że w preparatach homeopatycznych nie ma żadnych substancji aktywnych. Zazwyczaj polega to na masowym spożywaniu „środków” homeopatycznych – które przecież nie są niczym innym, a zwykłym cukrem.

Brian Dunning (autor podcastu i bloga Skeptoid oraz serii filmów popularno-naukowych „InFact„) postanowił pójść jeszcze krok dalej – chce udowodnić, że stężenie środka poddanego rozpuszczeniu jest tak małe, że nie ma żadnego ryzyka zarażenia się groź ną chorobą zakaźną. Ma w planach wypić roztwór krwi zakażonej wirusem HIV, przygotowany w „potencji homeopatycznej” 30C.

Brian Dunning
Brian Dunning

Potencja 30C, oznacza że próbka krwi będzie rozcieńczony w proporcjach 1 do 1,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000.

Przygotowanie takie roztworu polega na wzięciu 1 ml cieczy (tutaj krwi) i rozprowadzeniu jej w 100 ml wody. Następnie pobranie 1 ml roztworu, i ponowne rozprowadzenie w 100 ml wody. Tą czynność powtarzamy 30 razy – i uzyskujemy potencję 30C.

Szacuje się, że oryginalna próbka krwi może zawierać w sobie około 3000 komórek krwi, i nawet 1000000 egzemplarzy wirusa HIV. W połowie procesu (15C) szansa, że próbka będzie wciąż zawierać choć jedną komórkę krwi, jest jak 1 do 30,000,000,000,000,000. Po 30-tym powtórzeniu, próbka będzie chemicznie czystą wodą.

Jak twierdzi Dunning, nie podejmuje żadnego ryzyka – matematyka gwarantuje mu, że wypijany płyn nie zawiera wirusa. Mimo to, jak opisuje, na każdym kroku wszyscy próbują mu to przedsięwzięcie wyperswadować lub utrudnić. Nie znalazł nawet jeszcze laboratorium, które podjęło by się eksperymentu (z zachowaniem środków bezpieczeństwa), ani potencjalnego dawcy próbki krwi.

Muszę przyznać, że dla mnie eksperyment również jest szokujący, ale bardzo dobrze przemyślany jako sposób na zwrócenie uwagi opinii publicznej na homeopatyczną ściemę. Zastanawiam się jedynie, czy homeopaci nie przełkną tego gładko, wymyślając na poczekaniu, że dzięki zastosowaniu roztworu Dunning wypił szczepionkę na HIV?

O swoim pomyśle Brian Dunning napisał na blogu Skeptoid.

Obmawiają blondynkę!

Na blogu „Pochodne kofeiny” pojawił się artykuł na temat kogoś, kogo od dawna uważam za szerzycielkę niebezpiecznych bzdur – czyli na temat Beaty Pawlikowskiej. Polecam przeczytanie. Linkowane w artykule wpisy na jej stronie Facebookowej są zatrważające w swojej antynaukowości. Oto przykład:

Zdrowie nie polega na tym, żeby liczyć kalorie i mieć „zbilansowaną dietę”.
Zdrowie polega na tym, żeby jeść to, co wspiera twój organizm i jednocześnie unikać tego, co twój organizm niszczy.
Nie zdawałam sobie z tego wszystkiego sprawy do momentu, kiedy ja osobiście i świadomie przejęłam odpowiedzialność za moje życie i zdrowie.

I dlatego teraz nie słucham tego co mówią habilitowani doktorzy idyplomowani dietetycy, bo oni biorą swoją wiedzę ze szkoły. A szkoła ma wiedzę sprzed kilkudziesięciu lat, kiedy przemysł chemicznych dodatków do jedzenia dopiero się zaczynał. I nikt nie był w stanie zbadać tego jak zadziała na człowieka zmasowany ładunek chemikaliów dodawanych do WSZYSTKIEGO, do całej przemysłowo produkowanej żywności.

Przerażające jest że tak wielu ludzi ją popiera i uważa za za źródło wszelkiej mądrości i porad jak żyć. Z drugiej strony takie podejście (niejaki kult „naturalności” i antyintelektualizm) jest teraz bardzo modne i powszechne. I wciąż niebezpieczne.