Kolejnym sofizmatem, trikiem używanym w dyskusjach, jest „strawman argument” czyli metoda „na chochoła”. Właściwa polska nazwa to sofizmat rozszerzenia.
Spotykamy się z nią, gdy jedna ze stron sporu przedstawia przesadzoną, wyolbrzymioną wersję argumentu oponenta, i dyskutuje z nią, zamiast z prawdziwą wypowiedzią.
Najczęście robi się to przez wyrwanie z kontekstu lub wypełnienie własną treścią wszelkich niedopowiedzeń i przemilczeń.
Przykład:
A: W niektórych przypadkach aborcja może być medycznie uzasadniona.
B: A więc twierdzisz że kobiety powinny być zachęcane do zabijania własnych dzieci?
Klasycznym przykładem chochoła była wypowiedź prezydenta Nixona, gdy został oskarżony o przyjmowanie prezentów i funduszy na kampanię. W swojej wypowiedzi długo opowiadał o jednym z prezentów: szczeniaku który bardzo pokochały jego dzieci. Skupił się na tym jednym elemencie, aby niejako dzięki dobremu sąsiedztwu, widz odruchowo pozytywniej pomyślał o innych prezentach jakie otrzymywał.
W codziennych dyskusjach o ewolucji, bardzo często spotykamy też „dyskusję” z teorią Darwina wyłącznie w kontekście społecznym. Ma to na celu sprawienie, że teoria stanie się ośmieszona. Skoro odrzucamy rasizm, powinniśmy odrzucić i teorię ewolucji!
W dyskusjach na temat nauczania wiedzy o seksualności człowieka w szkołach, zazwyczaj nie dyskutuje się o samym nauczaniu – tylko o tym że spowoduje to rzekomo rozwiązłość młodzieży. Jest to doskonały przykład sofizmatu rozszerzenia. Przecież nikt nie chce nauczać rozwiązłości – brakujący tu ciąg przyczynowo skutkowy jest właśnie wypełniony słomą z chochoła…