fbpx

Hormony – recenzja książki

Gdy w 1905 roku Ernest Starling po raz pierwszy użył słowa hormon na określenie przekaźnika chemicznego produkowaneprzez trzustkę. Dotąd zwano go sekretyną, i wciąż nie rozumiano, jak wiele procesów w organizmach zależy od tego typu substancji.

Hormony z wydawnictwa PWN – książka jest bogato ilustrowana

Sięgając po książkę Hormony autorstwa Joy Hinson i Petera Ravena wydaną przez PWN (wyd. oryginalne Hormones, Oxford University Press), nie spodziewałem się, z jak ciekawym zagadnieniem przyjdzie mi się zapoznać. Na każdej stronie tej książki, mimo jej małej objętości, przyłapywałem się że nie miałem o czymś pojęcia, lub że miałem kompletnie błędne wyobrażenie o konkretnym mechanizmie zachodzącym w naszych (i nie tylko naszych) organizmach.

Dla przykładu: czy wiedzieliście, że tkanka tłuszczowa produkuje hormon o nazwie leptyna, który reguluje stopień odczuwania głodu? Tak, tkanka tłuszczowa pracuje jako gruczoł dokrewny, obok tak znanych powszechnie organów jak tarczyca, podwzgórze czy trzustka.

Inny przykład: na badaniach hormonów opierają się współczesne testy ciążowe. Jeden z nich, stosowany od 1927 do lat 70. dwudziestego wieku opierał się na podawaniu próbki moczu kobiety żabom z gatunku Xenopus, która, jeśli kobieta była w ciąży, rozpoczynała owulację, czyli… składanie jaj. Powodował to obecny w moczu ciężarnej kobiety hormon hCG.

Hormony – wyd. PWN

W krótkich, treściwych rozdziałach, z ilustracjami w kolorze, autorzy przybliżają wszystkie aspekty naszej wiedzy o hormonach. Jest to rodzaj książki, jaki po angielsku zwie się primer – czyli kompendium, po przeczytaniu którego mamy podstawy wiedzy z danej dziedziny. Jeśli chcesz mieć taka podstawową (i co ważne, aktualną), wiedzę o hormonach, sięgnij po Hormony z PWN.

Książkę do recenzji otrzymałem od wydawnictwa PWN.