Ken Ham jest szefem fundacji Answers in Genesis, i założycielem Muzeum Kreacji – pseudonaukowego przybytku, do którego można zabrać dzieci, aby nauczyły się o tym, że Wszechświat ma 6 tys. lat. Ken wierzy w dosłowne odczytywanie treści Biblii, i w to, że Ziemia, wraz z dowodami na jej o wiele starszy wiek, została stworzona w ciągu 7 dni.
Bill Nye, z drugiej strony, jest człowiekiem nauki. Jest najbardziej znanym popularyzatorem nauki w USA – jako Bill Nye The Science Guy prowadził programy dla dzieci, i jego twarz i charakterystyczny ubiór (muszka!) jest kojarzona przez każdego Amerykanin. Wielokrotnie wypowiadał się w mediach na temat nauki i kreacjonizmu.
Ci dwaj, stojący po dwóch stronach barykady, ludzie, spotkali się kilka dni temu w celu odbycia debaty na temat „Kreacjonizm czy Ewolucjonizm” (temat był trochę bardziej zawiły, ale generalnie o to chodziło).
Obaj panowie zaczęli od oświadczeń, by później rozpocząć debatę. Ken Ham często powoływał się na (wg niego) brak konfliktu pomiędzy byciem naukowcem i równocześnie wierzeniu w kreację. Przedstawiał swój punkt widzenia, według którego poglądy wielu naukowców, w tym Darwina, nie kłócą się wcale z jego teorią młodej Ziemi. Przywoływał przykłady np. głęboko wierzącego kreacjonisty, który pracował nad konstrukcją wahadłowca – inżynieria nie ma zbyt wiele wspólnego z biologią, więc jego poglądy mu w niczym nie przeszkadzały.
Bill, z drugiej strony, nie chciał o tym słyszeć. Twardo stał na gruncie poglądu, że naukowiec powinien myśleć 100% racjonalnie i nie dopuszczać niespójnych lub opartych na wierzeniach argumentów. „Jeśli uwierzymy, że świat ma kilka tysięcy lat, nie tylko skamieliny przestaną mieć sens, ale i kosmos jaki obserwujemy, rozpadnie się jako bezsensowny – skoro dociera do nas z wielu miejsc światło sprzed nawet milionów lat” – argumentował.
Generalnie debata zakończyła się tak, jak można się było spodziewać, jednak ogląda się ją z ogromną przyjemnością, i miło widzieć taki szacunek do poglądów drugiej strony. Całość jest do obejrzenia za darmo, co naprawdę z czystym sumieniem polecam.