Niedawno napisałem wpis dla Spider’s Web, mówiący o tym, w jakim stanie dziś są flagi pozostawione na Księżycu przez załogowe misje Apollo. Wspomniałem o tym, że widać ich cień z sond orbitalnych, a ich kolor prawdopodobnie wyblakł, po wieloletnim nasłonecznieniu i napromieniowaniu, i materiał jest biały.
Dyskusja w komentarzach pod wpisem szybko została opanowana przez niewierzących w lądowanie na Księżycu. Niestety, tak jak to zwykle bywa ze zwolennikami teorii spiskowych, szybko okazało się, że o żadnej dyskusji nie może być mowy. Wszelkie racjonalne argumenty były odrzucane na skutek wcześniejszego założenia – że dowody na lądowanie zostały sfałszowane.

Człowiek o podejściu naukowym oczywiście w ten sposób nie może postępować. Nie może pozwolić sobie na zakładanie wyniku z góry – zawsze powinien ugiąć się pod ciężarem argumentów (tak, po zobaczeniu wiarygodnych i przekonujących argumentów, że lądowanie było sfałszowane, przekona się do tej teorii).
Dlatego właśnie należy przyjrzeć się każdemu argumentowi z osobna, i rozstrzygnąć, czy ma on podstawy wiarygodności.
Geneza księżycowych teorii spiskowych
Pierwszym miejscem w którym publicznie zanegowano załogowe loty misji Apollo, była książka Billa Kaysinga „We Never Went to the Moon: America’s Thirty Billion Dollar Swindle”. Napisana w 1974 roku, a wydana własnym sumptem w 1976 roku książka rozpoczęła dyskusję na temat rzekomego sfałszowania lotów. Kaysing nie miał wiedzy ani wykształcenia technicznego, ale pracował w wewnętrznym wydawnictiwe firmy produkującej silniki rakietowe, co dodawało mu wiarygodności.
Stowarzyszenie Płaskiej Ziemi (Flat Earth Society) poszło krok dalej. Ostarżyło NASA o potężną mistyfikację medialną. Czego tam nie było! Sponsorem całego przedsięwzięcia miał być Disney, scenariusz miał napisać słynny pisarz Arthur C. Clarke, a reżyserem rzekomo było Stanley Kubrick.
To właśnie z rewelacji od niedowiarków że Ziemia jest okrągła pochodzi wiele z dzisiejszych „argumentów”. W komentarzach do mojego tekstu o flagach pojawił się nawet film na YouTube, „dowodzący” tego (np. w jednym z filmów Kubricka ktoś ma koszulkę z rakietą – przypadek? nie, dowód!).
Najpopularniejszym dziś „dowodem” na „uniwersytecie YouTube” jest film z 2001 roku „A Funny Thing Happened on the Way to the Moon”. Autor tego „dokumentu”, Bart Sibrel, z czego nie zdawałem sobie sprawy, jest właśnie tym człowiekiem, który otrzymał cios w twarz od Buzza Aldrina za nazwanie go „twórzem, kłamcą i złodziejem” na słynnym filmiku.
https://youtu.be/1wcrkxOgzhU
„A Funny Thing Happened on the Way to the Moon” jest bardzo często cytowany i podawany w argumentacji. Znajduje się tam cała lista „podejrzanych” według twórców filmu, wydarzeń, dotyczących lotu. Zapadło mi w pamięć kilka. Dla przykładu, ktoś mówi do kierownika misji w NASA „talk”, przypominając mu że mikrofony są włączone i można odezwać się do załogi Apollo. Oczywiście, jest do dowód na to, że ktoś manipulował i wyreżyserował rozmowy z załogą. Innym przytoczonym przykładem, jest rzekome fałszerstwo filmu przedstawiającego astronautów w zmniejszonej, księżycowej, grawitacji. Jest sfałszowany bo… po przyspieszeniu go, wygląda jakby byli na Ziemi. To oczywiste niezrozumienie czym jest przyspieszenie grawitacyjne.
Typowy scenariusz spisku
Typowy, przytaczany przez zwolenników teorii spiskowej, scenariusz, przedstawia się następująco:
Amerykanie potrzebują propagandowego zwycięstwa nad Sowietami. Zdają sobie jednak sprawę, że lot na Ksieżyc jest niemożliwy – bo Pasy Van Allena wszystkich natychmiast zabiją. W związku z tym mistyfikują lot. Poziom mistyfikacji jest u różnych rozmówców inny – niektórzy twierdza że wszyscy pracujący nad lotami Apollo uczestniczyli w spisku, inni, że oni też byli oszukani. Jeden ze scenariuszy zakład lot suborbitalny wraz z lądowaniem, aby „udawać” że gdzieś polecieli – w tym przypadku cała obsługa naziemna myśli że rozmawia z załogą będącą na Księżycu a wskazania przyrządów są symulowane.
Przegląd typowych argumentów zwolenników teorii spisku
„Nie można polecieć na Księżyc bo promieniowanie pasów Van Allena wszystkich zabiją”
Jeden z „koronnych argumentów” antyapollowców. Rzekomo otaczających Ziemię pasów radiacji nie można przebyć żywym.
Ziemię otaczają dwa główne pasy zewnętrzny i wewnętrzny i trzeci który jest między nimi – pośredni. Wewnętrzny jest bardziej niebezpieczny, zewnętrzny mniej. Statek misji Apollo przelatywał przez wewnętrzny w ciągu kilku minut, zewnętrzny przez ok 1,5 godziny. Trajektoria była pod tym względem zoptymalizowana. Od promieniowania jonizującego częściowo chronił astronautów pancerz statku. Dr. James Van Allen (sam odkrywca pasów) określił dawkę jaką otrzymali na 1 rem – czyli dawkę jaką można porównać do życia nad morzem przez trzy lata. Cała dawka otrzymana przez astronautę w czasie misji Apollo jest już większa – taka jaką otrzymują pracownicy elektrowni jądrowych przez rok. Czyli nie jest to coś co można pominąć – ale też nie coś o natychmiastowym skutku śmiertelnym.

Warto dodać, że pasy Van Allena to nie są sfery otaczające Ziemię – niektórzy tak sobie je wyobrażają. Istnieją one tylko ok 20 st. kątowych w każdą stronę od biegunów magnetycznych, a następnie rozszerzają się.
„Dowody na lądowanie wszystkie pochodzą od NASA lub amerykańskiego rządu, i w związku z tym są bezwartościowe.”
Istnieje szereg dowodów na loty Apollo które nie pochodzą z NASA ani od rządu USA.
Jednym z dowodów – choć nie wprost – są fotografie wykonane przez japońską sondę SELENE w 2008 roku. Ukształtowanie terenu i krajobraz w miejscu z którego wykonali fotografię astronauci pokrywa się dokładnie z tymi otrzymanymi na podstawie danych SELENE. NASA (ani Kubrick, ani nikt inny na Ziemi w tamtym czasie) nie miała dostępu do tych informacji. Jeżeli symulowali powierzchnię Księżyca w miejscu lądowania, musieliby fantazjować.

Innym dowodem, są znajdujące się w na Ziemi skały księżycowe. Przeprowadzane na nich testy potwierdzają zarówno ich pochodzenie, jak i ich wiek. Skały te są starsze od skał ziemskich i różnią się od ziemskich strukturą.
Z kolei istnienie retroreflektorów znajdujących się na Księżycu (pozostawionych przez astronautów misji Apollo), może potwierdzić każdy kto wyposażony jest w odpowiedni sprzęt. Należy jednak pamiętać, że np. Rosjanie pozostawili retroreflektory w czasie misji bezzałogowej (Łunochod). Są to specjalne zwierciadła umożliwiające obserwacje odbitego promienia lasera.

Najlepszym dotychczasowym dowodem na prawdziwość misji Apollo są fotografie wykonane przez sondę LRO (Lunar Reconaisannce Orbiter). Zrobione w latach 2009-2011 zdjęcia przedstawiają z dużymi szczegółami miejsce lądowania, pozostawiony sprzęt a nawet ślady łazika i ludzkich stóp.
Model Nvidii
Nvidia, firma zajmująca się grafiką komputerową, wykonała w 2014 roku model obiektów przedstawionych na fotografiach księżycowych – skafandrów, lądowników, skał. Chciała w ten sposób sprawdzić, skąd wzięło się czasami dziwne, i dla ziemskiego oka nie intuicyjne oświetlenie niektórych elementów. Jak się domyślacie, każda taka anomalia była kolejnym „argumentem” spiskowców. Okazało się, że przy zastosowaniu śledzenia promieni światła, wszystkie te anomalie znajdują sensowne uzasadnienie. Modele stworzone przez Nvidię wyglądają dokładnie tak jak fotografie – z dokładnością do pojedynczych lokalnych zaciemnień i rozjaśnień obrazu.

Skłonność do wiary w teorie spiskowe wynika z podstawowej właściwości naszego mózgu, tej o której pisze często Michael Shermer: w procesie ewolucji premiowane było szybkie znajdywania wzorców, a znajdowanie fałszywego wzorca nie było mocno szkodliwe. Lepiej podskoczyć, gdy widzimy ruszający się na wietrze krzak, niż zignorować czającego się w krzakach tygrysa. To wszystko powoduje, że łatwo przyswajamy proste wyjaśnienie wielu skomplikowanych fenomenów – jest to wzorzec, za którym nasze mózgi po prostu lubią podążać.